Relacja z pierwszego rejsu Sail Surf Smile

Pod koniec marca zrobiliśmy pierwszy rejs z cyklu SAIL SURF SMILE po wyspach kanaryjskich. Celem tych wypraw jest łączenie jachtingu z surfingiem, czyli żeglowanie w poszukiwaniu spotów kite, wind i surf. Jak dla mnie idealne połączenie moich pasji.

Na pierwszy rejs wybraliśmy się na Teneryfę i La Gomerę. Jacht czekał w porcie San Agustin jakieś 20 min od lotniska więc bardzo szybko znaleźliśmy się na pokładzie gdzie powitał nas kpt.Sławek, z którym po zaokrętowaniu załogi debatowaliśmy nad rzeczywistą trasa rejsu jaką przyniosła nam pogoda. Na początek 55 węzłów na oceanie i 45 w porcie, nasz jacht przechyla się na zawietrzną a jeszcze nie wypłynęliśmy. Na szczęście do pierwszego windsurfingowego spotu da się dotrzeć autobusem ( 30 min ).


W El Medano na wodzie 4 gości na windsurfingu. Wieje naprawdę ostro, nie ma wiatromierza ale 50 jest na pewno – wszystkie szkółki pozamykane to chyba jakiś znak (?)

Nasz kapitan wypatruje w prognozie okno wiatrowe i znikamy na zachód zgodnie z planowaną trasą rejsu. Skoro nie da się pływać na desce pożeglujmy trochę po zachodniej stronie Teneryfy gdzie wiatr jest zdecydowanie słabszy ( 25 knt ). Szukając miejsc na surf docieramy do Los Gigantes, mariny której nazwa wzięła się od  Acantilados de los Gigantes czyli klifów olbrzymów, pod którymi znajduję się port. Pod tym ponad 600m klifem spędzamy kolejny hiszpański wieczór z dobrym jedzeniem i podglądaniem prognozy, która znowu się zmienia. Marzec na Atlantyku ma swoje uroki 😉

Z Los Gigantes ruszamy na La Gomere przedostania co do wielkości z wysp kanaryjskich ulubioną przystań Krzysztofa Kolumba, który w 1492 stąd właśnie wypłynął w poszukiwaniu Ameryki. Do dziś na wyspie zachował się charakter tamtych czasów.
Tu spędzamy kolejne dwa dni bo pogoda zamieniła się w totalnie wakacyjny chillout. Zwiedzanie wyspy, dobre jedzenie i odpoczynek na kotwicy w zatoce hipisów. Czas na La Gomerze chcemy wykorzystać do maksimum więc na Teneryfę wracamy nocą co jest naprawdę super przeżyciem – szczególnie wschód słońca przed dziobem i miła pobudka dla reszty załogi.


Niestety powrót do El Medano mijał się z celem ponieważ na słynnym windsurfingowym spocie tym razem była totalna flauta, a u nas jeszcze trochę dało się żeglować.

Pierwszy rejs był zatem mocno SAIL ale w następnych wyprawach nie zabraknie SURF. Jak zawsze karty rozdaje prognoza.

Pozdrawiam
Norbert Rymuszka
( BERET )

 

 

 

 

NAJBLIŻSZE TERMINY

24.03 – 31.03.2018 | Teneryfa – La Gomera
31.03 – 07.04.2018 | Teneryfa – La Gomera

Zapisz